Mistrzostwa Świata w Rimini okiem uczestników

Mistrzostwa Świata , marzenie każdego tancerza. Nam się udało, byliśmy i przeżyliśmy miłe chwile w doborowym towarzystwie. Na turniej zgłosiło się 407 par a zostało sklasyfikowanych 345. Jesteśmy dumni, że mogliśmy reprezentować Polskę jako jedyna para w senior III. Mamy szczęście być prekursorami ważnych turniejów tańca: Mistrzostwa Polski Elbląg 2011 rok, Polish Open Olsztyn 2011 rok, a teraz Mistrzostwa Świata Senior III w tańcach standardowych.

Teraz coś o samym turnieju. Fajna atmosfera, setki tancerzy w pięknych strojach, piękny wystrój sali, organizacja na najwyższym poziomie. Zaczęło się  o godz. 7 rano rejestracją. Bardzo szybko podzielono wszystkich startujących na 22 grupy (po15-16 par). Godzina 8 start, na tablicy przypominano numery startowe kolejnej grupy. Informacje  bardzo szybko się zmieniały , no i nie obyło się bez wpadki. Zatańczyliśmy w 15-tej grupie, a winniśmy w 16-tej. Zdziwiło nas, że mimo pomyłki jakimś cudem znalazły się trzy skreślenia. Skończyliśmy na rundzie pierwszej, która trwała , aż do godziny 14.

Dumni, dziękujemy wszystkim co przyczynili się do naszego udziału na tak dużym i wysokiej rangi turnieju, a w szególności Federacji Tańca Sportowego za wsparcie związane z wyjazdem. Pani Agnieszce Dąbkowskiej za pomoc w sprawach rejestracji i komunikacji turniejowej oraz trenerom za cierpliwość w szkoleniu nas.

W Rimini czesto odbywają się turnieje taneczne na poziomie Mistrzostw Europy czy Świata. Na pewno przydadzą się wskazówki następnym parom, które pojadą do Rimini.

My nie wynajeliśmy samochodu, a więc poruszaliśmy się pociągami i autobusami. Z lotniska w Boloni można autobusem pojechać na dworzec kolejowy i dalej pociągiem do Rimini lub bezpośrednio autobusem z lotniska do dworca w Rimini. Spaliśmy w hotelu położonego blisko dworca kolejowego. Stąd odjeżdżają interesujące nas autobusy: na turniej do Rimini Fiera, na lotnisko do Boloni, czy też do San Marino. W pobliżu stoi informacja turystyczna, w której można wszystko załatwić. Szczerze namawiam zainteresowanych na taką wycieczke.

 

Mieczysław i Ewa Cichy